piątek, 11 kwietnia 2014

Epilog: *Nasza miłość będzie trwać wiecznie mimo, że mnie już nie będzie*

Natalia
Zadzwonił telefon.Od pół godziny byłam kłębkiem nerwów.Rozmyślałam nad tym co zrobić.Jak przegonać Patrycję, aby jednak nie jechała? Nic nie przychodziło mi do głowy.Toteż zdziwiłam się gdy na wyświetlaczu zobaczyłam: Tomson.Może ma jakiś pomysł? Czym prędzej odebrałam:
-Halo?-zaczęłam.
-Natala, ubieraj się.
-Co?
-Ubieraj się.Czekam na ciebie przed domem.Jedziemy po Patrycję.
-Już.-rozłączyłam się i wybiegłam z domu.Zobaczyłam jego samochód.Wsiadłam do niego i pojechaliśmy na lotnisko.Zobaczyliśmy Pati i podbiegliśmy do niej.Nie wiedziałam nawet jaki ma plan.Zdałam sie na niego:
-Patrycja!-krzyknął.Wyglądaliśmy jak idioci, ale nie przejmowaliśmy się tym.
Wtedy dziewczyna sie obruciła.To nie była Patrycja.O co tu chodziło?
Nagle zadzwonił telefon Tomka.Odszedł na bok.Po chwili przuszedł:
-Ona jest w szpitalu.
-Co?!
Pojechaliśmy tam.Leżała na łóżku.Płakała:
-Co sie stało?-spytałam.
-Wy tego nie zrozumiecie.
-Zrozumiem uwierz.
-Jestem chora.Mam chorą nerkę.Zaniedługo umrę.
-Ale...
-Jak to możliwe?!-wrzasnął Tomek.-Czemu nic mi nie powiedziałaś?
-Bo nie chciałam.Przepraszam.Ja...Po prostu wiedziałam, że Lola żyje.
-Patrycja oddam ci nerkę.
-Nie!
Wyszłam i podeszłam do lekarza.Umówiliśmy godzine operacji.Dzisiaj:
-Im wcześniej tym lepiej.-poweidziałam.
Poszliśmy na badania i wtedy lekarz stracił humor.Gdy dostał wyniki powiedział:
-Masz tylko jedną nerkę.
-Co?!-krzyknęłam.
-Przykro mi
-Doktorze...czy ja mogłabym ofiarować jej tą...nerkę?
-Wtedy zginiesz.
-To jest moja przyjaciółka, siostra.Jeżeli jej nie pomogę do końca życia będę żyła ze świadomością, że mogłam coś zrobić aby żyła dalej a tego nie zrobiłam.
-Jesteś tego pewna?
-Tak.
-Za godzine operacja.
-Dobrze.
Położyłam sie na łóżku.Postanowiłam napisać testament.Poprosiłam o  kartkę i długopis.
Prawie wszystko ofiarowałam Baronowi, Kamilowi i tacie.Nastepnie napisałam list.Godzine później byłam już na sali operacyjnej.Postanowiłam być twarda.

   *Pogrzeb*
Podziwiam Natalię i smutno mi że nie ma już jej z nami.Nie moge sie z tym pogodzić.Była dla mnie wszystkim.Nagle przypomniało mi sie, że lekarz dał mi jej list.Otworzyłem go:

Kochany Baronie!
Pewnie zastanawiasz sie dlaczego to zrobiłam.Nie mam czwsu tego tłumaczyć.Dziękuję ci za to wszystko co dla mnie zrobiłeś.Kocham cie.Tyle ze sobą przeżyliśmy.Tyle wspomnień i tych dobrych i tych złych.Nigdy cie nie zapomnę.Nie zapomnę ślubu,który tak wiele zmienił.Wtedy gdy sie spotkaliśmy, nigdy nie przeczuwałam że będziemu razem.Przeproś w moim imieniu tatę i Kamila gdy dorośnie.Nie martw sie, nie płacz.Kiedyś się spotkamy.Tam w niebie, wysoko.Nie moge sie doczekać.Mówią, że to podobno raj.Opiekuj sie Kamilem i Brunem.Nasza miłość, będzie trwać wiecznie, mimo że mnie już nie będzie.
Zawsze kochająca cię
Natalia.

Zacząłem płakać.To już koniec, ona odeszła.

-------------------
Hej :C
To już ostatni post jaki do was napisałam na tym blogu. Płaczę :C
Żegnajcie moi kochani!
Z pozdrowieniami
Rid

7 komentarzy:

  1. Nie!Płaczę :c

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że koniec, lubiłam tę historię ;)
    Zapraszam do siebie, gdzie pojawił się prolog i pierwszy rozdział (W roli głównej- Baron) http://the-voice-of-love.blogspot.com/ ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. rycze :'( szkoda, ze to juz koniec, to opowiadanie bylo piekne <3
    zapraszam do siebie
    zagubiona-przez-zycie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

123 Lorem ipsum

...Afromental...

...Afromental...
Najlepsi!

Popularne posty