niedziela, 23 lutego 2014

51 rozdział

Wyszliśmy z kościoła i weszliśmy do samochodu, a następnie kierowca zawiózł nas do restauracji, gdzie odbyło się przyjęcie.Na samym początku ukroiliśmy tort i każdy zjadł po kawałku. Następnie zaczęliśmy tańczyć.Ja z moim mężem, Patrycja z Chrisem i Jane z Łozem...Zaraz co?! Coś tu nie gra.Dlaczego oni tańczą w tak dziwnych parach? Chciałam podejść do nich, ale Aleksander zatrzymał mnie ręką:
-Zostaw ich.-szepnął mi do ucha.
-No dobrze.-powiedziałam i uśmiechnęłóam się.
Gdy rzucałam wianek to złapała je Jane.Co znaczy,że to ona pierwsza wyjdzie za mąż.Zauważyłam ,że ukradkiem spojrzała na Wojtka, a on widząc to zarumienił się.Zachichotałam.Po przyjęciu odjechaliśmy mercedesem.Pod domem mój mąż wziął mnie na ręce i przeniósł przez próg.W środku zamknął drzwi i postawił mnie na ziemi:
-Nie mogę w to uwierzyć.-powiedziałam.
-W co?
-W to,że jesteśmy teraz małżeństwem.
-Ja też.-powiedział i pocałował mnie.Ale na tym się nie skończyło.Poszliśmy do sypialni i...

* RANO *
Obudziłam się obok niego w łóżku.Cicho z niego wyszłam, aby go nie obudzić. Szybko sie przebrałam i zeszłam na dół.Tam zrobiłam śniadanie i zaczęłam je jeść.Po chwili przyszedł Aleks:
-Jak się spało?-spytałam.
-Bardzo dobrze.-pocałował mnie w policzek.
-No to się cieszę.
-Co na śniadanie?-spytał ziewając.
Wtedy coś mi się przypomniało:
-Teledysk!-krzyknęłam.
-Co?
-Obiecałam moim fanom,że .. o mój Boże! Miałam go nagrać tydzień temu!
-No to nagrasz go dzisiaj.
-Racja! Szybko jedz i przebieraj się.
-Co?! Ale teraz?!-krzyknął.
-Nie odstawiaj czegoś na jutro, jeśli możesz zrobić to dzisiaj.
-Ale...
-No już! Szybko!-pocałowałam go i roześmiałam sie.

* Po południu *
Nie wiem jak to zrobiliśmy,że udało nam się nakręcić i zmontować teledysk w jeden dzień.Ale się udało! Wróciliśmy strasznie zmęczeni.Szybko wrzuciłam filmik na Youtube a następnie na Facebooka.Pojawiło się kilka pozytywnych komentarzy, ale i trochę negatywnych.Pisali,że w ogóle nie umiem śpiewać, nie mam talentu i powinnam zająć się czymś innym.Jednak ja nie za bardzo się tym przejęłam.Poszłam do kuchni i zrobiłam obiad.Wspólnie go zjedliśmy.Godzinę później zadzwonił dzwonek do drzwi:
-Kogo tutaj niesie?-spytał mój mąż i poszedł otworzyć.Okazało się,że to Tomson.Prosił o to aby zaopiekować się przez kilka godzin dziewczynkami.Oczywiście się zgodziliśmy i po chwili mieliśmy na głowie dwójkę małych bobasów.

PATRYCJA
Weszłam do domu.Tomka nigdzie nie było.Okazało się,że naprawdę jest moim bratem.Powoli się z tym oswajałam, choć było trudno bo w końcu go kochałam.
 

2 komentarze:

  1. świetny rozdział!Uuu... Nareszcie Bari i Natka będą ze sobą!!! *___*

    OdpowiedzUsuń

123 Lorem ipsum

...Afromental...

...Afromental...
Najlepsi!

Popularne posty