wtorek, 3 września 2013

XIII Rozdział

Natalia
Gdy zjadłam śniadanie,zadzwonił telefon.Poszłam i odebrałam:
-Halo?-zaczęłam.
-Cześć.To ja Tomson.
-O! Tomson! Cześć! Co się stało? Jesteś jakiś zdenerwowany.
-Ty też będziesz jak się dowiesz.-powiedział.
-O co chodzi?
-Przyjedźcie na lotnisko.
-No okej. Dobra.-powiedziałam i zaczęłam się bać najgorszego.Rozłączyłam się.
-Coś nie tak kochanie?-spytał Baron.
-Nie wiem co się dzieje,ale Tomson kazał nam przyjechać szybko na lotnisko.-powiedziałam.
-No dobra,to ja odwołam ten dzisiejszy twój występ,a ty idź się szybko przebrać.
-Dobra.-powiedziałam i pobiegłam na górę.Wybrałam to i zbiegłam na dół.

Po około 15-minutach pojechaliśmy.

* Na lotnisku*
Gdy wbiegliśmy na lotnisko,zauważyliśmy cały zespół Afromental,Lolę i Patrycję z walizkami! Podbiegłam do nich:
-Co tu się do cholery dzieje?! -krzyknęłam.
-Posłuchaj mnie,ale najpierw usiądź-powiedziała,a ja usiadłam.
-No więc?-spytałam.
-Dostałam rolę w filmie!-krzyknęła.
-To super!-krzyknęłam i mocno ją przytuliłam.-Ale po co w takim razie mieliśmy tu przyjść, i po co są te walizki?
-Są też złe strony tej roli,bo...muszę przez to wyjechać do Los Angeles.
-Co?! Nie,nie,nie!
-Ale zrozum to dla  mnie wielka szansa.Jadę tam tylko na rok,no co najwyżej dwa.Wrócę tu,obiecuję.
-Tylko rok?! Czy ty zdajesz sobie sprawę ile trwa rok?!-krzyknęłam.
-Postaw sie w mojej sytuacji.Gdyby ktoś zaproponował ci wystąpienie na wielkiej gali w Los Angeles i do tego trasę po Europie,to co byś zrobiła?
-Masz rację,też bym pojechała...
-No właśnie,dlatego ja też jadę,ale poza tym będziemy w stałym kontakcie,przecież jest telefon,skype,gadu-gadu...
-Będzie mi ciebie brakowało.-powiedziałam i mocno ją przytuliłam.
-Mi ciebie też.Ale za 15 minut mam samolot,więc muszę już iść.-powiedziała,a ja wypuściłam ją z uścisku.I wtedy podszedł do niej Tomson.Przytulili się,a potem pocałowali.Nie mogłam na to patrzeć i wtuliłam sie w Barona.Gdy odleciała,nadal tam stałam i patrzyłam.Już mi jej brakowało.Poszłam w końcu do domu.

* W domu*
Weszłam do domu,na kanapie spał Baron.Uśmiechnęłam sie i poszłam do kuchni.Zrobiłam sobie kawę, i wtedy zadzwonił dzwonek do drzwi,poszłam otworzyć.Stała tam Lola:
-Cześć!-powiedziałam.
-Hej! 
-Wejdź do środka.-zaprosiłam ją,lecz ona stała w drzwiach.
-Nie,poczekam tu,a ty idź po portfel.
-Ale po co?
-Chcę zrobić niespodziankę Tomsonowi.Cały czas siedzi na kanapie i patrzy się w ten durny telewizor.Pomyślałam,że pójdziemy do sklepu i mu coś kupimy,pogadamy.Co?
-No dobra.-powiedziałam i poszłam po portfel.Napisałam jeszcze Baronowi kartkę,że idę i poszłam.

* U Tomsona.*
Zapukałyśmy do drzwi.Otworzył nam niewyspany Tomson:
-A co wy tu robicie?-spytał.
-Przyszłyśmy do ciebie,a co nie wolno?-spytałam.
Wpuścił nas do środka.Podałyśmy mu nasz prezent,Otworzył go i powiedział:
-A co tu k***a mam dzisiaj urodziny?-spytał ze śmiechem.-Świetne!-krzyknął ,gdy już zobaczył swojego full-capa.
-No to,fajnie,że ci się podoba.-odezwała się Lola.
Usiedliśmy na kanapie.
-Dzięki,chciałyście mi tym pewnie poprawić humor nie?-spytał.
-No.
-Ale,nie udało wam się.Próbuje się pozbierać,ale w tym domu wszędzie widzę Patrycję.No i co ja mam zrobić?-spytał.
-Hmmm...-zastanowiła się Lola.-Możesz narazie zamieszkać u mnie.-zaproponowała.
-Ne chciałbym robić ci kłopotu.
-Ależ nie robisz! 
-No to super.Kiedy moge przyjść?
-Kiedy chcesz.-powiedziała Lola.
-No to ja idę się pakować,a wy se porozmawiajcie.
No i poszedł na górę.
-Czemu mu to zaproponowałaś?-spytałam,gdy już zostałyśmy same.
-Jest kompletnie przybity,sam sobie nie poradzi.-powiedziała,spojrzałam na zegarek.
-Dobra ja idę! Muszę jesszcze przygotować piosenki na jutrzejszy występ.
-Dobra.To do jutra.
-Pa.-powiedziałam i poszłam.W domu zaczęłam grać na pianinie i wymyśliłam świetną piosenkę na jutro,po czym poszłam spać.

*Rano,następny dzień*
Wstałam i poszłam zjeść z Baronem śniadanie, a potem razem wybraliśmy dla mnie ubranie.O 15 pojechaliśmy.Gdy weszłam za kulisy,zamurowało mnie:
-Przecież tu jest ponad milion ludzi!-krzyknęłam.
-No właśnie i oni wszyscy tu przyszli po to,żeb cię usłyszeć! To są twoi fani! Nie cieszysz się?-spytał.
-Cieszę,cieszę,ale nie wiem czy dam radę.
-Dasz,dasz.-powiedział.-A teraz zmykaj na scenę.
Wzięłam głeboki oddech i weszłam na scenę.Powiedziałam:
-Cześć! Cieszę się,że jest was tak dużo! Dzisiaj zaśpiewam wam 2 piosenki.Jedna znich będzie nowa,pisałam ją wczoraj wieczorem.No ale zaczynamy piosenką ,, When you're gone"-i zaczęłam grać i śpiewać.

Wstąpiła we mnie nowa energia gdy oni zaczęli  śpiewać ze mną...Nie spodziewałam się tego...Poczułam się wspaniale.Tak jak w swoim żywiole,gdy skończyłam zeszłam ze sceny i poszłam się przebrać.Fryzjerki zdjęły mi moje doczepiane pasemka i po chwli znowu weszłam na scenę:
-Teraz mój najnowszy numer.Nazywa się ,,Girflend" i mam nadzieję,że wam się spodoba.-powiedziałam.Ta piosenka potrzebowała ruchu,energii i dzięki nim moim fanom i Baronowi potrafiłam to tak zaśpiewać...

Gdy skończyłam,zaczęliśmy razem z Baronem iść do domu,ale wtedy otoczyli nas moi fani.Było ich pełno.Zaczęłam rozdawać autografy.Byłam taka szczęśliwa...

Poczułam się jakbym już zawsze to robiła....
Jakby to było moje powołanie...
To co mówił Baron było prawdą...
On mówił,że moje piosenki będą hitami,a ja nareszcie zabłysnę...
On i Patrycja...
To im mogę dziękować za ten sukces,są najważniejszymi osobami w moim życiu...






                                                                           
No i jak wam się podoba? Mi bardzo.Przepraszam,że wpis  jest dzisiaj,a nie w poniedziałek.Ale no po prostu nie miałam czasu?Chciałabym jeszcze bardzo wam podziękować,za tak liczne komentarze i odwiedziny.Dobijamy do 2000 wyświetleń! Bardzo dziękuję. Pozdrawiam wszystkich fanów Afromental i czytelnikow tego bloga.
Natalia ♥♥
Czytasz - - - - - - - -> Komentujesz

5 komentarzy:

123 Lorem ipsum

...Afromental...

...Afromental...
Najlepsi!

Popularne posty