poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Rozdział XIX

Baron
Dzisiaj wyjeżdżamy w trasę.Nareszcie! Natalia,Marina,Patrycja i Lola ( kuzynka Dziamasa ) jadą z nami.Wczoraj wybieraliśmy auta,w których pojedziemy.Trafiło na minibus Łoza i jeep Natalii. W Jeepie jadą ja,Natalia,Patrycja i Tomek,a reszta w tym drugim.Wszyscy  byli bardzo zajęci.Zabrałem,więc Natalie na spacer:
-Wiesz... bardzo tęsknie za moimi rodzicami...-powiedziała.
-Czemu? Nie spotykasz się z nimi?
-To strasznie skomplikowane.-powiedziała i usiedliśmy na ławce.
-Powiedz.Mi możesz mówić wszystko,a poza tym mamy jeszcze dużo czasu.
-No dobrze.-powiedziała, a ja złapałem ją za rękę.Uśmiechnęła się lekko i zaczęła mówić.-Gdy miałam 16 lat,moi rodzice wypłynęli w rejs,ja wtedy zamieszkałam z moją ciocią. Mieli wrócić za kilka miesięcy,ale...nie wrócili.. Słuch o nich i o tych wszystkich ludziach,którzy z nimi byli zaginął...-po jej policzku zaczęła płynąć łza.-Nie było ich przez 3 lata,a ja stałam się już wtedy pełnoletnie i zamieszkałam w sama...Aż wreszcie dzień po moich 19 urodzinach,okazało się,że jest i żyje...
-Jest?-spytałem.
-Tak tylko mama, taty nie było przy niej...Tata też przypłynął i pewnie dalej żyje,ale..bardzo się wetedy pokłócił z matką i już...się nie pogodzili... Wypytywałam moją mamę o wszystko...a ona mi wszystko opowiadała...jak tam było...jakich ludzi tam poznali...I pewnego dnia gdy jak co dzień rano poszłam po gazetę zadzwonił mi telefon,że moja mama leży w szpitalu i...że jest w śpiączce...Przyjechałam natychmiast...moja mama obudziła się rok później...ale...niestety straciła pamięć...na początku miałam nadzieję,że z czasem powoli wszystko zacznie do niej wracać...ale...nie...ona nawet mnie nie potrafiła zapamiętać...straciłam nadzieję...gdy przychodziłam do niej...mówiła mi,że mam się wynosić,że ona nie ma córki...i gdy miałam 23 lata...umarła...-zaczęła płakać i mocno ją przytuliłem.-Chciałabym...chciałabym...zobaczyć jeszcze mojego tatę..
Płakała tak,jeszcze przez kilka minut,aż w końcu postanowiłem się odezwać:
-Przepraszam,że się o to zapytałem...
-To nie twoja wina...skąd mogłeś wiedzieć...Marzę o tym,aby zaśpiewać na scenie,zostać piosenkarką...ale to tylko marzenia....
I wtedy do głowy wpadł mi pewien pomysł...
-Nie powinniśmy już wracać?-spytałem.
-Chyba tak...-powiedziała i trzymając się za ręce poszliśmy w stronę Domu Pracy Twórczej.

Natalia
Cieszę się,że Baron wie już wszystko o mojej rodzinie...Czasami fajnie tak się komuś wygadać.Pierwszy koncert był w spodku w Katowicach.Zaczynał się o 22:30.O 21 byliśmy już na miejscu,więc było jeszcze mnóstwo czasu postanowiłam,że pójdę się przebrać i trochę umyć twarz i zrobić fryzure:













Punktualnie o 22:30 zaczął się koncert.Razem z Patrycją,Mariną i Lolą byłyśmy za kulisami.Tu wszystko świetnie widać i słychać.Patrycja,jakoś tak dziwnie na mnie patrzy...O co jej chodzi? Porozmawiałabym z nią,ale tutaj nie słyszę nawet swoich myśli!  Chwileczkę...dlaczego oni nie grają? Robią sobie przerwę po jednym utworze? Chwila....Baron coś mówi:
-Witam wszystkich fanów bardzo serdecznie.Jak z resztą słyszeliście zaczęliśmy piosenką Rollin with you.Teraaz chciałbym przedstawić,wam kogoś wyjątkowego.Ta osoba jest dla mnie bardzo ważna.Ona pisze świetne piosenki i chciałbym,abyście teraz posłuchali jednej z nich.Nazywa się ,,When youre gone,, a zaśpiewa ją Natalia szkot.Prosimy o wielkie brawa dla niej,ponieważ jest bardzo nieśmiała.Zapraszamy!-powiedział.
-Co?! Ja?! Nie,nie nie!-powiedziałam,ale ktoś wepchnął mnie na scenę.Odwróciłam się i...no tak Patrycja! Zatłukę ją..Podeszłam do Barona i niemal wyrwałam mu mikrofon.
-Już nie żyjesz!-szepnęłam groźnie,szeroko się uśmiechnął,a po chwili wszyscy zeszli ze sceny.Podeszłam do pianina...Spojrzałam na widownię...tam było ponad  tysiąc ludzi! Łozo podniósł kciuki do góry... Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam grać...

Mój stres nagle zniknął...odpłynął...Czułam się w swoim świecie...
Gdy skończyłam rozległy się wielkie brawa.Poczułam,że płaczę...Jeszcze nigdy w życiu nie byłam taka szczęśłiwa.Afromental weszło na scenę.Podbiegłam do Braona i mocno go przytuliłam.
-Kocham cię!-powiedziałam i zeszłam ze sceny.Podeszłam do Patrycji.Stanęłyśmy naprzeciwko siebie i zaczęłyśmy płakać.Przytuliłyśmy się.
-Jesteś najlepszą przyjaciółką pod słońcem.-powiedziałam.
Po koncercie pojechaliśmy...Spałam na kolanach Barona przykryta grubym kocem...

* Następnego dnia*
Gdy się obudziłam była 14:30,zrobiliśmy postój.gdy siedziałam na ławce podeszła do mnie banda nastolatków:
-Hej! Jesteś Natalia Szkot?-spytała wysoka blondynka.
-Tak,a o co chodzi?
-Możemy prosić cię o autograf? Byliśmy na wczorajszym koncercie Afro i widzieliśmy jak śpiewasz.Jesteś świetna!
-Dzięki.Ale nie wiem czy dać wam ten autograf,przecież nie jestem nikim sławny.
-Jesteś! Spójrz ile masz wyświetleń na Youtube!-powiedziała i pokazała mi na telefonie.Tam było ponad 450 tysięcy wyświetleń i to w jeden dzień!-Przekonana?-spytała.
-no dobra,niech wam będzie.-powiedziałam i podpisałam i zeszyt,ale nie czułam się jakąś gwiazdą.
-Dzięki! Kiedy będzie teledysk do twojej piosenki?
-Och...Nie wiem czy będzie.
-Prosimy!
-No nie wiem.-powiedziałam,.
-No dobra,jak zdecydujesz się go zrobić to napisz o tym na swoim fejsie.Okej?
-Jasne.-powiedziałam i szerko się uśmiechnęłam.gdy poszli przyszedł Baron:
-Pierwsi fani.-powiedział.
-E tam...To tylko banda nastolatków.-powiedziałam i pocałowałam go w usta.
-Na co sobie zasłużyłem?
-Dzięki za ten występ.Jesteś kochany!
-Cała Przyjemność po mojej stronie.Czego chcieli?-spytał.
-Pytali czy będzie teledysk do mojej piosenki,powiedziałam,że nie wiem.
-Jak to ,,nie wiesz,,? Zabieramy się do pracy!-powiedział i pociągnął mnie za ręce.
-Ale gdzie?
-Zobaczysz!-powiedział.Po czym moim oczom ukazało się pi.ękne miejsce...Tak to dobre miejsce...
-Idź się w to przebierz!-krzyknął po czym rzucił mi ubrania.
-Ale...
-Już!-krzyknął,po czym oboje się zaśmialiśmy.Poszłam się przebrać.
-Piosenkę masz już nagraną nie?-spytał.
-Tak.
-No to do roboty!-powiedział.-Następny koncert dopiero za tydzień, więc mamy czas na zrobienie twojego teledysku-powiedział,pocałowałam go w policzek.

* Później*
Zarezerwowaliśmy pokoje i się rozdzieliliśmy.Ja miałam pokój z Baronem,Patrycja z Tomsonem,Lola z Dziamasem,Śniady z Torresem, i Lajan sam. Gdy przyszliśmy do pokoju,włączyłam laptopa i napisałam na Facebooku:
,,Tak jak chcieliście,zaczęłam pracę nad teledyskiem do When you're gone,,. A oto pierwsze zdjęcia:



















,,

Byłam z nich taka dumna, położyłam się obok Barona na łóżku i zasnęłam...Przy nim czułam się bezpieczna...On gładził moje włosy,a ja wtuliłam się do niego jak małpka...

Tomson
Obudziłem się o 8.Patrycja ma dzisiaj urodziny,więc mam zamiar zrobić jej śniadanie.Kupiłem jej coś takiego:

Mam nadzieję,że jej się spodoba.

* 11:30*
Gdy Patrycja wstała i zeszła na dół,wszyscy krzyknęłiśmy:
-Wszystkiego Najlepszego!
Zaczęła płakać.Chyba jej się podobało... ;-)

                                                                                                                               
Co o tym myślicie? Czekam na wasze  komentarze.
 Następny rozdział dodam jak będę miała czas,czyli może jutro. Chciałabym aby było przynajmniej 8 komentarzy,ale nic na siłę.
Czytasz- - - - - - > Komentujesz
Pozdrawiam!
Natalia

3 komentarze:

  1. Rozdział wspaniały <3
    Mam nadzieję że następny będzie szybko :)
    Jak byś miała czas to wpadnij:
    http://afroluskoweopowiadanie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział jest świetny :)) Dodaj szybko kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak zwykle super :) czekam na kolejny i zapraszam na:
    afromentalowe-historie.blogspot.com
    afro-mental-story.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

123 Lorem ipsum

...Afromental...

...Afromental...
Najlepsi!

Popularne posty