czwartek, 27 czerwca 2013

VI Rozdział

Co za dziwny dzień! Rano zadzwonił do mnie Tomson:
-Natalia,zrób coś dla mnie.-zaczął.
-Posłuchaj,nie mam czasu-próbowałam się jakoś wykręcić.
-To bardzo ważne.Pomożesz?
-No,dobrze.-zgodziłam się w końcu.-O co chodzi?
-Baron odszedł z zespołu.
-Co?!Jak to?!-byłam strasznie zdziwiona.
-No,po prostu.Spakował swoje rzeczy i się wyprowadził,mówiąc,że nie chce mieć z nami,już nic wspólnego.
-Och...To moja wina...
-Ale dlaczego? Jeśli w tym całym zamieszaniu,ktoś jest winny to założę się,że to na pewno ja. A nie ty. Dlaczego tak myślisz?
-Yyymmm...nieważne. To nie twoja wina.
-Natalia?! Co się z tobą dzieje?! Mieliśmy mówić sobie wszystko!
-Tak,wiem.Przepraszam cię.Muszę kończyć,bo...yyy...mam drugi telefon-skłamałam.
-Dobrze.Ale obiecaj mi,że potem mi wszystko wyjaśnisz.
-Obiecuję.-powiedziałam, krzyżując palce.
Rozłączyłam się.Poszłam szukać Barona.Niestety,go nie znalazłam.Już miałam dzwonić do Tomsona gdy...Ktoś zadzwonił do drzwi.Poszłam otworzyć.I nie uwierzycie kogo tam zobaczyłam...W drzwiach stał Baron.
-Co?!Co ty tu robisz?!-spytałam zdziwiona.
-Tak,wiem to głupie.Nie mam się gdzie podziać.Czy mogę zostać u ciebie?
-Yyy..wejdź.
Zaprowadziłam go do pokoju gościnnego.
-Posłuchaj..wiem,że to głupi pomysł,ale naprawdę nie mam gdzie iść.Moja mama..nie żyje.Mam tylko ojca,który mieszka w Anglii.Tam raczej nie pojadę.Ale...jeśli się nie zgodzisz...trudno pójdę sobie.-wstał i szedł w stronę drzwi.
-Co?! Nie...Zostań tu ile chcesz.Przyniosę ci,tu pościel i będziesz spał na kanapie.Dla mnie to żaden problem.Tylko proszę, nie mów tego Tomsonowi.Zerwał by ze mną,a tego bym nie chciała.
-Okej.Dzięki.-odpowiedział i usiadł z powrotem na fotelu.
-Chcesz coś do picia?-spytałam.
-Nie,sam to zrobię.Muszę ci się jakoś odwdzięczyć.
-Okej.Po proszę malinową.Jest tam w górnej, szufladzie pod blatem-*w końcu,jeżeli ktoś ma ochotę mi zrobić herbatę...to czemu nie*-pomyślałam.
Aleks poszedł do kuchni i zaparzył herbatę.

*Później*
Cały dzień spędziliśmy na rozmowie.pod wieczór gdy sę już umyłam,wysłałam Tomsonowi wiadomość,a przmiała ona tak:
Do:Tomka
Hej! Nie znalazłam nigdzie Barona.Pewnie pojechał,do Anglii do swojego ojca.Nie dzwoń na policję,myślę,że to jego życie i może robić z nim co chce.Idę spać.Jestem strasznie zmęczona.Dobranoc:*
                                                                                                                                       Natalia

Trochę mu skłamałam,no ale co miałam zrobić? Położyłam się spać.Nagle...ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju...otworzyłam i zobaczyłam w nim Aleksa.
-Coś się stało?-spytałam.
-Yyyy...nie.Przepraszam.-chciał mi coś powiedzieć,ale chyba jednak zrezygnował.postanowiłam,że zajmę się tą sprawą rano.I po raz kolejny położyłam się spać...

*Rano*
Gdy wstałam w piżamie zeszłam na dół.Na dole czekała mnie wielka niespodzianka.Stół był pięknie przystrojony obrusem a na nim widniało piękne śniadanie...oczy same jadły..Nie wierzyłam,że przygotował to Aleks:
-Co się tu dzieje?-spytałam.Nikt nie odpowiedział.
-Hallo??-spytałam.Tym razem głośniej...znowu nic...
Przeszukałam cały dom i wreszcie zobaczyłam w kuchni kartkę:

                                                                 Droga Natalio!
Poszedłem do sklepu.Czy wiesz,że w domu w ogóle nie masz szynki?!Śniadanie masz na stole.Przyjdę około 12:30.
                                                                                            Baron
Pomyślałam,że to strasznie słodkie i poszłam zjeść śniadanie.Gdy już to zrobiłam pozmywałam i poszłam się ubrać i umalować.Przeglądałam się w lustrze i zastanawiałam,co chłopcy we mnie widzą...jestem, przecież taka brzydka...Choć w sumie....:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

123 Lorem ipsum

...Afromental...

...Afromental...
Najlepsi!

Popularne posty