środa, 29 stycznia 2014

44 rozdział

PATRYCJA
Baron zadzwonił do mnie i powiedział, że ktoś chciał zabić Natalię.Znowu.Czemu ona ma takiego pecha? Kto to zrobił? Przecież Sylwia jest w więzieniu.Jest ktoś jeszcze? Milion pytań na minutę.Martwiłam się o nią.Natalia była dla mnie jak siostra,  której nigdy nie miałam... Gdy wbiegłam do szpitala zobaczyłam Aleksa stał przy szybie i patrzał na Natalię.Podbiegłam do niego:
-Co się stało? Nic jej nie jest?
-Ktoś odłączył ją od sprzętu i lekarz ją reanimował.Policja go złapała.A z nią jest wszystko dobrze,  teraz śpi.
-To dobrze, ale mi strachu napędziłeś.-odetchnęłam z ulgą. 
-Zabiję tego gnoja.-warknął.
-Przestań.To pewnie zasługa Sylwii.
Usiadł na krześle :
-Myślałem,że ona naprawdę się zmieniła.Ja jej wierzyłem.... Planowałem z nią życie,a ona... ona próbowała zabić Natalię....
-Wiem.Ja też się temu dziwię...Aleks...Powiedz mi proszę co się ostatnio stało, że tak nagle wybiegłeś  z sali?
-Nie chcę o tym gadać.
-Mi możesz powiedzieć.-zachęciła.
-Natalia ma zaniki pamięci nie pamięta wszystkiego.Pamięta to,że...że była z Tomsonem i to z nim chce się widywać.Nie pamięta tego co razem przeżyliśmy...Nic.-powiedział ze smutkiem.Przytuliłam go.Wtedy podeszła do nas pielęgniarka:
-Pacjentka chce się z panem widzieć.
-Ze mną?-spytał zdziwiony.
Uśmiechnęłam się do niego.Wszedł do sali.

NATALIA
-No nareszcie jesteś.-powiedziałam do Barona.
-Coś się stało?
-No tak... w końcu..yy...przeżyłam....
-Zawołać Tomsona?
-Tomsona?-zdziwiłam się.-A po co?
-To nie chcesz się z nim widzieć, przecież uważasz ,że jest twoim chłopakiem..-powiedział z niesmakiem.
-Ale..Przecież ja jestem z tobą.
-Co? Czegoś tu nie rozumiem.Wczoraj mówiłaś,że jesteś z nim.
-To ja się wczoraj obudziłam?
-Zaczekaj...Powiedz mi co pamiętasz...
-No,że jestem z tobą.Nagrałam piosenkę która stała się hitem...Patrycja to moja przyjaciółka i Lola też...-posmutniałam.-Nie żyjąca Lola.Czy był jej pogrzeb?
-Nie.Jest jutro...
Na kilka minut zapadliśmy  w ciszę, po chwili się odezwał:
-Czyli jesteśmy razme?
-A jak inaczej.-uśmiechnęłam się szeroko.Pocałował mnie w policzek.Do sali wszedł lekarz:
-I jak się czujesz ślicznotko?-spytał.
-Dobrze.
-Hmm...Ciśnienie w formie, krew też w porządku.W takim razie jutro będziesz mogła już nas opuścić.
-Naprawde?
-W rzeczy samej.
Uśmiechnęłam się szeroko.
  * Następy dzień*
W domu nareszcie poczułam sie dobrze.Usiadłam na kanpie i przykryłam się kocem:
-Herbaty?-spytał Aleks.
-Tak, poproszę.-Uśmiechnęliśmy się do siebie.

--------------------------------------------------------------------
I jak? Tak jak obiecałam jest dłuższy od tamtego.Mam nadzieję,że sie podoba.Kolejny rozdział za kilka dni. :))


5 komentarzy:

123 Lorem ipsum

...Afromental...

...Afromental...
Najlepsi!

Popularne posty